wtorek, 18 września 2007

7 kolejka OE

21 punktów Legii, czyli komplet. Takie osiągnięcie warszawskiego zespołu musi budzić szacunek, gdyż rzadko się zdarza, że drużyna utrzymuje formę przez tak długi okres czasu. W piątkowym meczu z Widzewem Legia straciła pierwszego gola w sezonie i można było odnieść wrażenie, że nieco zdeprymowało to graczy gospodarzy, tak więc debiut nowego szkoleniowca łodzian, Marka Zuba, do 70 minuty wyglądał obiecująco. W końcówce jednak jego piłkarzom zabrakło chyba już sił, a Legia coraz groźniej atakowała i w końcu osiągnęła swój cel i strzeliła dwie bramki. Jedna passa przerwana, ciekawe czy drugą spotka ten sam los w Kielcach. To będzie dość szczególne spotkanie, bo Jacek Zieliński będzie się starał udowodnić, że nie danie mu szansy w Warszawie było błędem. Korona nieco zawodzi na wyjazdach, remis w Białymstoku to dość czytelny tego znak. Na swoim boisku natomiast potrafi być bardzo groźna, w tym sezonie nie straciła w trzech spotkaniach choćby punktu. Przed Legią trzy mecze prawdy, wyjazd do Kielc, potem przyjazd PGE, a w 10 kolejce wielki mecz w Poznaniu. Legioniści równie dobrze mogą zdobyć dziewięć, jak i zero punktów.
Wisła Kraków straciła punkty w Wodzisławiu, co w ostatnich sezonach jest pewną normą. Wisła powinna ten mecz przegrać, gospodarze trafiali w poprzeczkę i słupki, zwłaszcza w końcówce spotkania. Z drugiej strony w pierwszej połowie Wisła powinna rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść i miała ku temu okazje. Nie wykorzystała ich i straciła dwa punkty. Na szczęście dla Wiślaków nie zanosi się, żeby jakaś drużyna była w stanie walczyć o drugie miejsce. Trzecią Koronę i dziewiąty Groclin dzielą tylko trzy punkty, a Wisła nad kielczanami ma już cztery punkty przewagi. Wydaje się, że układ sił w tym sezonie już został ustalony i co najwyżej czekają nas kosmetyczne zmiany.
Fatalną passę meczów bez zwycięstwa przełamał ŁKS, tylko nie można zbyt długo celebrować zwycięstwa nad Zagłębiem Sosnowiec. Sosnowiczanie przegrywają na wyjeździe wszystko co się da, więc trudno mówić że ta wygrana to jakiś przełom. Na koniec jeszcze dwa słowa o Górniku Zabrze. Początek sezonu zawodnicy z Zabrza mieli fatalny, ale nie należy zapominać, że grali z Legią, Lechem i Wisłą, a więc drużynami będącymi zdecydowanie poza zasięgiem. Następne cztery spotkania zakończyły się zdobyciem 10 punktów i dość niespodziewanie błysnął Dawid Jarka. Zabrzanie wdarli się do górnej połówki tabeli i nie zanosi się, żeby znów walczyli o utrzymanie się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz