czwartek, 9 sierpnia 2007

Premier League 2007/2008

Sezon rusza już za dwa dni, tak więc czas na prognozy i przemyślenia przedsezonowe, oraz ostateczne ustalenie składu w Fantasy Premier League. Co prawda ostateczny skład zespołów nie jest jeszcze znany, bo okienko transferowe kończy się 31 sierpnia o północy, a z reguły w tym dniu dochodzi do jakiegoś ważnego transferu, ale kadry większości klubów są już praktycznie skompletowane. Jaki będzie ten szesnasty w historii Premier League sezon? Mam nadzieję, że ciekawy, a odpowiedzi na większość pytań poznamy dopiero w ostatniej kolejce. Zapowiada się ostra walka na kilku frontach, bo zarówno o tytuł, o małe mistrzostwo Anglii, jak i o uniknięcie spadku walczyć będzie kilka zespołów. Angielskie kluby szalały na rynku transferowym wydając grube miliony, a na boiskach ujrzymy wielu nowych zawodników, którzy mogą być gwiazdami, ale niekoniecznie już w pierwszym swoim sezonie na Wyspach. Szkoda, że nie zanosi się że to będzie sezon z poważnymi polskimi akcentami. Bramkarze raczej będą siedzieć na ławce rezerwowych, a wśród graczy z pola trudno znaleźć takiego, który będzie grał regularnie. Trochę na siłę można tu uwzględnić Andrew Johnsona z Evertonu.
Jedna mała uwaga, w przypadku wielu klubów piszę o szansach na zajęcie miejsca dającego prawo gry w pucharach. Kłopot polega na tym, że to są tylko dwa miejsca, jedno w Pucharze UEFA, a drugie w Pucharze Intertoto. Dwa pozostałe przeznaczone są dla zwycięzców pucharów krajowych. Jeśli będziemy mieli powtórkę poprzedniego sezonu, gdzie kluby wielkiej czwórki grały w finałach tych rozgrywek, to automatycznie są trzy miejsca dające prawo gry w Pucharze UEFA. Jeśli nie, to tylko zespół z piątego miejsca w tabeli będzie miał zapewniony udział w tych rozgrywkach. Tak więc słowa "miejsce pucharowe" nalezy rozumieć jako lokaty 6-7, może 8 ze względu na Intertoto.

Arsenal
Jeśli chodzi o prognozę w stosunku do Kanonierów, to najtrafniejszy zwrot brzmi "niewiadoma sezonu". Klub opuścił Thierry Henry, gracz bez którego trudno sobie było wyobrazić ten zespół, kapitan, najlepszy napastnik, zawodnik który jak żaden inny nie miał takiego wpływu na wyniki swojego zespołu. W tym momencie Arsenal stoi przed sezonem przejściowym i równie dobrze może powtórzyć sukces drużyny kobiecej z poprzedniego sezonu (poczwórna korona), jak i spaść z ligi. Jest grupa młodych zawodników, ale już doświadczonych, jest menadżer zespołu, który konsekwentnie odmładza skład i bardzo wierzy w tych wszystkich młodych piłkarzy. Bardzo wiele zależy od tego, jak ci zawodnicy zareagują psychicznie na odejście swojego kapitana. Jeśli potraktują to jako przejaw zaufania do ich umiejętności, pewnego czytelnego sygnału, że klub stawia na nich, to mogą osiągnąć naprawdę wiele. Jest kilku piłkarzy, którzy w końcu mogą zabłysnąć i wreszcie mieć całą scenę dla siebie. Dopóki w klubie był Henry, to i tak na nim koncentrowała się uwaga mediów, kibiców, nawet jak nie grał, albo robił to słabiej. Reszta piłkarzy i tak była w cieniu, dopiero w tym sezonie oni z tego cienia mogą wyjść. Pomoc w składzie Hleb-Rosicky-Fabregas ma niesamowity potencjał i aż strach pomyśleć co może osiągnąć, jeśli go wykorzysta. W ataku powinien brylować Robin van Persie, który połowę poprzednich rozgrywek stracił z powodu kontuzji, ale do momentu jej odniesienia pokazywał, że może być równie dobry jak Henry. Jest też nowy brazylijski nabytek z Chorwacji, który piłkę w polu karnym ściąga niczym magnes. Nie sądzę że Eduardo da Silva od razu będzie strzelał gole jak na zawołanie, ale jego rekord strzelecki świadczy o tym, że jest bardzo groźnym zawodnikiem. Za defensywę odpowiadają bardzo doświadczeni gracze: Touré, Gallas oraz Gilberto Silva i powinni oni wnieść do drużyny niezbędną porcję doświadczenia i opanowania. Jeśli to wszystko zaskoczy, a zespół zacznie od zwycięstw, co podbuduje tych graczy, to Arsenal ma szansę wywalczyć wiele w tym sezonie i przysporzyć swoim kibicom wielu powodów do radości. Jednak jeśli sezon zacznie się źle, to niemal natychmiast pojawią się pretensje i zarzuty w stronę Arsena Wengera, że sprzedał Henry'ego i nie kupił nikogo wartościowego na jego miejsce. Trudno sobie wyobrazić jakie to może mieć następstwa dla drużyny.

Aston Villa
Stopniowo i powoli powstaje drużyna, która może powalczyć o miejsce pucharowe. Ostatni sezon był przeciętny, zakończony 11 miejscem, ale teraz powinno być lepiej. Może nie dokupiono wielkich nazwisk (bo tylko Reo-Coker i Harewood), ale ci wszyscy młodzi zawodnicy, którzy są w klubie powinni zagrać lepiej, niż sezon temu. Do końca sierpnia pozostało jeszcze tyle czasu, że klub może kogoś kupić, tak aby uzupełnić skład. Lukę na pozycji bramkarza uzupełniono właściwie dzisiaj, a to może zapowiadać kolejne transfery.

Birmingham
Pierwszy z beniaminków. Ostatnie sezony pokazują, że ktoś z tego grona zaskakuje wszystkich i osiąga rezultaty dużo lepsze, niż można było przypuszczać. Czy będzie to Birmingham? Trudno powiedzieć, jedno jest pewne, solidnie wzmocniono skład wydając spore pieniądze. Dwa sezony temu zespół spadał z Premier League, tracąc do bezpiecznego miejsca cztery punkty. Od tego czasu kluby, które wtedy się utrzymały, bardzo się wzmocniły i są w zupełnie innym miejscu, niż teraz Birmingham. Najprawdopodobniej klub będzie walczył o utrzymanie do samego końca, a wiele może zależeć od zimowego okienka transferowego.

Blackburn
Ciekawe które miejsce zajmie w tym sezonie zespół z Ewood Park. Spotkania z Vėtra zakończyły się bilansem 6:0, więc drużyna wydaje się być dobrze przygotowana do sezonu. Na razie udało się też zatrzymać McCarthy'ego, pozyskać Santa Cruza z Bayernu i niezwykle ciekawie zapowiadającego się Maceo Rigtersa, tak więc można uznać, że skład wzmocniono. Najprawdopodobniej Blackburn zajmie pozycję w górnej połówce tabeli, może powalczy o miejsce dające prawo gry w pucharach.

Bolton
Pierwszy sezon bez Sama Allardyce'a. Jego zastępca odniósł na razie jeden mały sukcesik, zatrzymał w klubie Nicolasa Anelkę, ale to wciąż nie koniec okienka. Reszta graczy, która miała odejść z klubu zdecydowała się pozostać, więc skład nie doznał poważniejszych ubytków, może poza Talem Ben Haimem, który przeszedł do Chelsea. Ciekawe jak sobie poradzi zespół z nowym menadżerem, któremu będzie trudno zmierzyć się z tym, co pozostawił po sobie Sam Allardyce. Nie sądzę, że Bolton w tym sezonie zajmie miejsce w górnej połówce sezonu, raczej bezpieczny środek tabeli to wszystko, na co stać ten zespół w tym momencie.

Chelsea
Główny faworyt do zdobycia mistrzostwa. Ostatni sezon nie wyszedł zawodnikom londyńskiego zespołu, co brzmi może niepoważnie, bo w końcu Chelsea zdobyła dwa puchary krajowe, była druga w lidze i odpadła w półfinale UCL. Z drugiej strony były kontuzje kluczowych zawodników, konflikt na linii właściciel-menadżer, słabsza gra niektórych piłkarzy i przede wszystkim strata tytułu mistrzowskiego. W nadchodzącym sezonie Chelsea będzie więc podwójnie, a może nawet i potrójnie zmotywowana, by wrócić na pierwsze miejsce w tabeli, a ma ku temu wszystkie niemal atuty. Kadra zespołu została uzupełniona w bardzo przemyślany sposób, wyciągnięto wnioski z niepowodzeń ostatniego sezonu i nie postawiono na zakup gwiazd, ale raczej solidnych rzemieślników. Jedyny poważniejszy zakup to Florent Malouda, a reszta zawodników trafiła do Londynu na zasadzie wolnego transferu. Uzupełniono luki w składzie, zwłaszcza na tak newralgicznej pozycji jak środek obrony. Tal Ben Haim i Alex dają gwarancję, że Essien już nie będzie musiał grać w obronie. Na takiej zmianie Chelsea traciła podwójnie, bo zamiast pomocnika światowej klasy miała tylko solidnego obrońcę. Teraz The Blues mogą wystawić dwie równorzędne jedenastki, tak więc nie jest im straszny jakiś poważny kryzys spowodowany kontuzjami, czy słabszą formą niektórych graczy. Po prostu Chelsea przed sezonem wydaje się nie mieć słabych punktów, no może poza egzekwowaniem rzutów karnych.

Derby
Kolejny beniaminek, ale ten w odróżnieniu od pozostałych na awans czekał 5 lat. Główny kandydat do spadku, bo ani skład, ani transfery nie pozwalają przypuszczać, że uda się pozostać w lidze. Trudno napisać coś więcej, bo jak na razie to jest to niemal pewny spadkowicz, mający chyba najsłabszy skład ze wszystkich drużyn. Gwiazdą może być Robert Earnshaw, kupiony z Norwich. Szkoda, że Grzegorz Rasiak nie gra już w tym zespole, zawsze to byłby Polak w Premier League, mający duże szanse na regularne występy.

Everton
W ostatnich latach Everton przeplatał słaby sezon z udanym, tak więc teraz wypada kolej na słaby. Konieczność pogodzenia występów w lidze krajowej i w pucharach może mieć negatywny wpływ na pozycję w tabeli, zwłaszcza w przypadku kontuzji czołowych graczy. Co prawda kadra została uzupełniona dobrymi zawodnikami, a w klubie chyba wiedzą jak uniknąć spadku formy, ale nie sądzę, że Everton powtórzy osiągnięcie z poprzedniego sezonu. Bardziej prawdopodobny wydaje się środek tabeli, z szansami na podjęcie walki o miejsce dające prawo gry w Pucharze UEFA. Jeśli uda się kupić Yakubu, to te szanse rosną.

Fulham
Irlandia Północna powinna, o przepraszam zespół Fulham powinien mieć spokojniejszy sezon, niż ostatni, w którym toczył heroiczne boje o pozostanie w lidze. Lawrie Sanchez na pewno potraktuje prowadzenie londyńskiej drużyny poważnie i będzie starał się udowodnić, że zasługuje na prowadzenie najlepszych nawet zespołów. Zabrał się bardzo ostro do pracy wzmacniając w przerwie letniej skład i to takimi zawodnikami, którzy moim zdaniem będą mieli duży wpływ na grę zespołu. Zawodziła defensywa? Dokupiono obrońców, którzy powinni ograniczyć liczbę traconych bramek. Lekarstwem na kłopoty w ataku ma być David Healy, najlepszy snajper eliminacji do ME 2008. W tym momencie to wygląda naprawdę bardzo ciekawie, utrzymanie się w lidze nie powinno stanowić żadnego problemu. Jednak na coś wyżej bym nie liczył, to za wysokie progi na razie.

Liverpool
To już 17 lat od ostatniego mistrzostwa, można rzec całe jedno pokolenie kibiców nie widziało swojej drużyny na pierwszym miejscu tabeli na koniec sezonu. Te rozgrywki mają to zmienić, ale to bardzo trudne zadanie. Wiele rzeczy musi zmienić Rafael Benítez, tak aby w końcu The Reds mogli walczyć o mistrza. Dobry start, lepsza forma na wyjazdach, trochę mniej rotacji i Steven Gerrard na środku pomocy, a nie po prawej stronie to takie niezbędne minimum. Fernando Torres kupiony do ataku też mnie nie przekonuje, bo za takie pieniądze można było pozyskać zawodnika już sprawdzonego w Anglii, który nie musiałby się aklimatyzować. Podejrzewam że Benítez na pewno coś wymyśli ze składem takiego, że w tym sezonie Liverpool będzie walczył o tytuł, ale jednak Chelsea wydaje się być zbyt mocna, żeby ją pokonać. 19 sierpnia mecz właśnie z londyńczykami, który da odpowiedź na pytanie czy Liverpool ma szansę na tytuł.

Manchester City
Mała rewolucja, która nie wiadomo do czego doprowadzi. Sven-Göran Eriksson nie jest kochany (oględnie mówiąc) po pracy z kadrą Anglii, a teraz stoi przed zadaniem odmienienia oblicza zespołu, który ostatnio grał słabo. Szwed przeprowadził ofensywę transferową, sprowadzając wielu graczy których łączy jedna rzecz - nie wiadomo, jak się sprawdzą w Premier League. Jeśli Rolando Bianchi będzie grał tak, jak podczas jednej z moich gier w FM 2007 (sześć razy z rzędu król strzelców), to może Man City wdrapie się do górnej połówki tabeli. Jednak życie jest trochę bardziej skomplikowane niż gra komputerowa, tak więc City czeka najprawdopodobniej trudny sezon, w którym klub utknie w środku tabeli, ale w tej dolnej połówce. Zgranie tych wszystkich nowych nabytków, ich aklimatyzacja, zajmie tyle czasu, że zajęcie miejsca dającego prawo gry w pucharach się nie uda. Z drugiej strony nie przewiduję, że zespół będzie znowu zmuszony do walki o utrzymanie się w lidze, czy będzie straszył nieskutecznością na swoim boisku.

Manchester United
Mistrz Anglii, który stanie przed trudnym zadaniem powtórzenia tego sukcesu. Wiele osób widzi właśnie w Czerwonych Diabłach głównego faworyta rozgrywek, ale ten sezon będzie zupełnie inny niż poprzedni. Rok temu Man Utd przystępował do rozgrywek skazany na walkę tylko o miejsce dające prawo gry w UCL, jednak fantastyczna forma zawodników, szczęście z kontuzjami do pewnego momentu i kłopoty rywali pozwoliły podopiecznym sir Alexa Fergusona zająć pierwsze miejsce w tabeli. Teraz będzie inaczej, na zawodnikach ciąży o wiele większa presja, bo ostatni sezon bardzo rozbudził apetyty wśród kibiców i zarządu. Wydano wielkie pieniądze na zakup graczy, którzy mogą się długo aklimatyzować w Anglii i nie ma pewności czy im się to uda. Cristiano Ronaldo potrzebował trzech lat, by pokazać wszystkim do czego jest zdolny, a poprzedni Brazylijczyk w United, Kléberson, okazał się transferowym niewypałem, dlatego trudno oczekiwać, że Nani i Anderson już teraz będą prowadzić grę zespołu. W miarę spokojny jestem o zaaklimatyzowanie się jedynie Owena Hargreavesa, ale jego dobra gra może nie wystarczyć na Liverpool i Chelsea. Carlos Tevez w ataku to moim zdaniem średni pomysł, bo Argentyńczyk swoim stylem gry bardzo przypomina Rooneya, więc obaj napastnicy mogą sobie przeszkadzać na boisku. Zastanawia mnie dlaczego nie wzmocniono defensywy, bo to kontuzje zawodników tej formacji wpłynęły na wynik dwumeczu z Milanem. Rio Ferdinand w ostatnim sezonie pokazał, że nie jest już tak pewny jak wcześniej, a sytuacja z meczu o Community Shield, kiedy przepchnął go Malouda i strzelił gola budzi niepokój. Na prawej obronie pewną pozycję ma Gary Nevile, na lewej najprawdopodobniej będzie grał Patrice Evra. O ile pierwszy skład, uzupełniony Vidićiem prezentuje się dobrze, o tyle rezerwy są zastraszająco słabe, jak na taki klub. Wciąż nierozwiązana jest kwestia transferu Gabriela Heinze, który chce przejść do Liverpoolu, na co nie zgadza się sir Alex Ferguson. Myślę że do końca okienka ta kwestia zostanie wyjaśniona (może wypożyczenie), ale pozostawi to linię obronną Czerwonych Diabłów podatną na osłabienia. Ci wszyscy młodzi zdolni zawodnicy, którzy ogrywali się na wypożyczeniach, nie dają według mnie gwarancji pewnych występów w pierwszym składzie Man Utd. Niezależnie od tego nie sądzę, że Man Utd jest w stanie powtórzyć taki sezon jak ostatni. Jeśli dodamy do tego starą zasadę "bij mistrza", to te rozgrywki mogą być bardzo trudne dla obrońców tytułu. Wiele będzie zależeć od gry Cristiano Ronaldo, który musi udowodnić, że ostatni sezon to nie był tylko wypadek przy pracy. Które miejsca zajmą Czerwone Diabły w nadchodzącym sezonie? Optymistycznie patrząc pierwsze, pesymistycznie piąte.

Middlesbrough
Zapowiada się kolejny dość bezbarwny sezon, zakończony gdzieś w środku tabeli, chyba że z klubu odejdzie Yakubu Aiyegbeni. Jeden napastnik, Mark Viduka, już odszedł do Newcastle, strata Nigeryjczyka to już bardzo poważne osłabienie, nie do nadrobienia przed tym sezonem. Gdyby Yakubu zmienił barwy klubowe, Boro będzie bronić się przed spadkiem i szukać napastnika mogącego strzelić kilkanaście bramek w sezonie. Nie sądzę że Tuncay Sanli i Jérémie Aliadière zagwarantują takie zdobycze bramkowe jak para Viduka-Yakubu, a brak skutecznych napastników to szybka i prosta droga do Championship.

Newcastle
Zmiany, zmiany i zmiany. Nowy menadżer w osobie Sama Allardyce'a bardzo chce zdobyć jakieś trofeum. Przyszło i odeszło wielu graczy, a skład wydaje się być w miarę silny. Bardzo ciekawie wyglądają transfery do klubu, wzmocniono praktycznie każdą formację. Jeśli do formy wróci Michael Owen, a kontuzje wreszcie zaczną go omijać, to Newcastle ma szansę sporo zamieszać w górnej połówce tabeli. Jednak nawet jeśli Anglik znowu nie będzie mógł grać z powodu urazów, albo zostanie sprzedany do końca sierpnia, to i tak Sroki powinny być wyżej w tabeli, niż w ostatnim sezonie. Cudów nie należy się spodziewać, ale miejsce w górnej połówce tabeli wydaje się dość pewne, może nawet uda się wywalczyć miejsce pucharowe.

Portsmouth
Do klubu trafili dwaj gracze, którzy mogą być małym objawieniem ligi. John Utaka i David Nugent mogą mieć naprawdę duży korzystny wpływ na grę ofensywną zespołu, a to ma proste przełożenie na wyniki zespołu. W ostatnim sezonie Portsmouth cierpiało trochę na brak siły ofensywnej, bo głównym napastnikiem był Nwankwo Kanu i ostatecznie zajęło dziewiąte miejsce, mimo dobrego startu. Teraz powinno być dużo lepiej, zajęcie miejsca dającego prawo gry w Pucharze UEFA nie powinno przerosnąć możliwości graczy Portsmouth. Jedyne niebezpieczeństwo to Puchar Narodów Afryki, bo wielu graczy może wtedy wyjechać w rodzinne strony, a po powrocie mieć kłopoty z odzyskaniem formy.

Reading
Syndrom drugiego sezonu, te słowa pojawiają się bardzo często w kontekście szans zespołu Reading na zajęcie dobrego miejsca w lidze. Nie będę zaskoczony, jeśli zespół będzie toczył walkę o utrzymanie się w Premier League, zwłaszcza że nie wzmocnił się w jakiś poważniejszy sposób, a jeszcze stracił na rzecz Chelsea Steva Sidwella. Powtórka ósmego miejsca, przy takich wzmocnieniach innych drużyn, nie jest praktycznie możliwa. Teraz już wszyscy wiedzą czego spodziewać się po tej drużynie, trudno będzie o powtórkę dobrych wyników i zajęcie wysokiego miejsca. Nie zdziwię się jednak, jeśli zespół spadnie z ligi.

Sunderland
Roy Keane i wszystko jasne. Niemal wszyscy odliczają dni do pierwszego września, bo wtedy Sunderland przyjeżdża na Old Trafford. Jeśli chodzi o prognozy na sezon, to Czarne Koty jak każdy beniaminek skupią się raczej na walce o pozostanie w Premier League. Kupiono wielu ciekawych zawodników, ale brakuje raczej napastnika z prawdziwego zdarzenia. Dwa sezony temu Sunderland spadało z ligi mając na koncie tylko 15 punktów, teraz musi zdobyć ich około 40, by spokojnie pozostać w lidze, a bez dobrych napastników to może być wręcz niewykonalne zadanie. Nie wiadomo też jak ze stresami i wyzwaniami pracy w Premier League poradzi sobie Roy Keane.

Tottenham
To jest drużyna, która powinna sporo namieszać. Dwa ostatnie sezony kończyła na piątym miejscu i co roku się wzmacnia po to, by w końcu wygrać to małe mistrzostwo Anglii. Jeśli nie teraz pod wodzą Martina Jola, to raczej nigdy pod wodzą Holendra, bo w klubie raczej nikt nie będzie tolerował kolejnego sezonu bez awansu do UCL, zwłaszcza po wydaniu takich pieniędzy. Niesamowita siła ofensywna z przodu (para Berbatov-Bent jest w stanie strzelić ponad 30 bramek w lidze), solidna obrona (jeśli kontuzje zostawią Ledleya Kinga w spokoju), dokupiony Gareth Bale, mocne rezerwy, wszystko to wskazuje, że Tottenham będzie bardzo blisko wygryzienia kogoś z miejsc 1-4. Teoretycznie najbliżej jest Arsenal po stracie swego kapitana, ale Tottenham powinien być groźny dla każdego.

West Ham
Odeszli w końcu dwaj Argentyńczycy, którzy mieli poprowadzić zespół wysoko, a zakończyło się to wszystko walką o utrzymanie się i gigantyczną karą finansową. Ten sezon powinien być spokojniejszy, już bez takiej walki i pogoni za miejscem dającym utrzymanie się w lidze. Bardzo wartościowym wzmocnieniem może okazać się Freddie Ljungberg, kupiony niemal za grosze z Arsenalu. Wraca także do gry Dean Ashton, który z powodu złamanej kostki stracił cały ostatni sezon. Na pewno będzie chciał udowodnić kibicom, że jest w stanie zastąpić Teveza i odpłacić za zaufanie ze strony klubu. Z drugiej strony powrót do gry po takiej przerwie to zawsze duże wyzwanie. Myślę że Młoty zajmą miejsce w górnej połówce, raczej nie włączą się do walki o puchary. Ten sezon będzie przeznaczony raczej na uporządkowanie składu, sprawdzenie zawodników, a dopiero w następnym zobaczymy, do czego zdolny jest Alan Curbishley.

Wigan Athletic
Kolejny kandydat do spadku. Nowy menadżer Chris Hutchings nie przeprowadził jakichś oszałamiających transferów, ściągając zawodników z reguły na zasadzie wolnego transferu. Trudno oczekiwać, że jeden Jason Koumas wpłynie tak bardzo na grę zespołu, że zapewni to spokojne pozostanie w lidze. Wszystkie kluby, które ostatni sezon skończyły nad Latics, wzmocniły się, więc nie pozostaje nic innego, jak walka o utrzymanie się. To może być bardzo trudne, zwłaszcza że klub opuszczają kolejni gracze, a wartościowych zastępców nie widać. Mam coraz silniejsze wrażenie, że to będzie powtórka Charltonu z ostatniego sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz