poniedziałek, 20 sierpnia 2007

4 kolejka OE

Już po czterech kolejkach dwie drużyny mają pięć punktów przewagi nad całą stawką i można założyć, że sprawa tytułu mistrzowskiego rozstrzygnie się między nimi. Wisła i Legia prowadzi z kompletem punktów, a cała reszta drużyn notuje słabsze, lub bardzo słabe występy. Na razie lepsze wrażenie sprawiają krakowianie, którzy wygrali w Lubinie i zdemolowali Koronę, natomiast Legia praktycznie w każdym meczu wygrywa dzięki szczęściu, ale punkty są te same.
Mecz drużyn grających w pucharach rozczarował, bo na boisku niepodzielnie rządził chaos, przypadek i niedokładność. Niewiele celnych strzałów, żywszych akcji czy emocji. Jedyny gorętszy moment to zmiana Piotra Rockiego, który od razu udał się do szatni. Wicemistrz Polski rozczarowuje, chyba dopiero teraz widać tę lukę po odejściu Radosława Matusiaka. Rok temu bełchatowianie w czterech pierwszych meczach ligowych strzelili 11 bramek, teraz tylko dwie. Występy w pucharach nie mogą tłumaczyć wszystkiego. Za tydzień mecz z Wisłą, który powinien dać odpowiedzi na kilka pytań. Całkiem inny był mecz Zagłębia z Lechem. Ja oglądałem je naprawdę z przyjemnością, szkoda że nie padły dalsze bramki. Ten remis to sukces gości, bo grali oni bez Piotra Reissa, a mimo to potrafili urwać punkt mistrzom Polski.
Reszta spotkań w miarę planowo. Górnik Zabrze się w końcu przełamał, akurat w meczu derbowym z Ruchem Chorzów. Co prawda pomógł sędzia, bo jak dla mnie karnego nie powinno być (czerwonej kartki dla bramkarza gości również), no ale trzy punkty dla zabrzan są faktem. Na uwagę zasługuje też pierwsze zwycięstwo Zagłębia Sosnowiec, drużyny która musi bardzo mocno walczyć, żeby nie zająć jednego z dwóch ostatnich miejsc. Jeszcze długa i daleka droga przed piłkarzami tego klubu, ale to zwycięstwo to pewien promyk nadziei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz