poniedziałek, 13 sierpnia 2007

3 kolejka OE

Zaczęło się od pogromu Korony, która pod Wawelem dostała cztery bramki, a mogła stracić jeszcze kolejne. Ten wynik jednak jest trochę za wysoki, bo to błędy w defensywie gości ustawiły przebieg meczu, a jak już Korona bramkę strzeliła (Piotr Świerczewski) to akurat nikt jej nie widział. Wisła takich błędów nie popełniała, ale kilka razy interwencje defensywy mogły budzić zaniepokojenie. Powiedziałbym, że w meczach z silniejszymi rywalami krakowianie mogą mieć kłopoty, ale przecież przed tygodniem wygrali w Lubinie. Jeśli utrzymają swoją formę, to innym drużynom pozostanie walka o drugie miejsce. Reszta spotkań w miarę planowo, Odra jedynie wyłamała się ze schematu i tym razem straciła punkty w ostatniej minucie. Ci beniaminkowie, którzy mieli wygrać swoje mecze uczynili to, za każdym razem strzelając jedną bramkę. Niepokojąca jest postawa Górnika Zabrze, który przegrał już drugi mecz różnicą trzech bramek i zaczyna tracić pomału dystans do peletonu.
Rozczarował mnie PGE GKS Bełchatów przegrywając z Zagłębiem. W ostatnim sezonie lubinianie wyrwali mistrzostwo graczom Oresta Lenczyka praktycznie tuż przed metą i spodziewałem się, że to spotkanie ligowe będzie czymś w rodzaju rewanżu. Zawiodłem się, bo mecz nie był za ciekawy. Jedyna ozdoba to bramka Macieja Iwańskiego, można powiedzieć stadiony świata. Zagłębie w ten sposób chyba już uporało się psychicznie z porażką w Rumunii, co powinno mieć pozytywne przełożenie na emocje w lidze. W niedzielę Legia zagrała bardzo podobnie jak w meczu z Cracovią. W miarę szybko zdobyty gol, potem oddanie inicjatywy i czekanie na końcowy gwizdek. Dwa razy się udało, po drodze było słabiutkie Zabrze, ale w meczach z rywalami trochę bardziej wymagającymi, taka taktyka może zawieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz