wtorek, 12 lipca 2011

W drodze do raju

Oczywiście tym rajem jest Liga Mistrzów, do której polski zespół nie może awansować już ładnych kilkanaście lat. Ostatni mecz w niej polskiego zespołu, to pojedynek Widzewa zimą 1996 roku. To był ciekawy rok, trzeba to przyznać. Premierem był Włodzimierz Cimoszewicz, Wisława Szymborska otrzymała Nagrodę Nobla, wydano pierwszą część gry Diablo, a firma Pfizer opatentowała Viagrę. Jak widać świat się zmienił od tego czasu. Polska piłka też, niestety na gorsze. Impulsem, który mógłby wyrwać ją z marazmu byłby sukces polskiego klubu. Tylko czy krakowską Wisłę na to stać?

Wierzę, że holenderski trener mistrza Polski, Robert Maaskant wie, jak przygotować swój zespół do walki o Ligę Mistrzów. Bardzo podoba mi się kierunek, który Wisła obrała przed tamtym sezonem. Ściągnięto nie tylko szkoleniowca, ale też dyrektora sportowego. Jego zasługą jest przebudowa składu, która daje nadzieje na awans. Tylko że ewentualny sukces, albo porażka, nie będzie tylko zasługą Stana Valckxa. Wiele może dodać od siebie trener i piłkarze.

Jednak nawet jak wszystko będzie ok, to Wisła może przegrać i odpaść. Piłka nożna jest nieprzewidywalnym sportem, czasami o wyniku meczu decydują detale. Dlatego nigdy nie można mówić o pewności, a jedynie o szansach. Co pomaga, żeby one się zrealizowały i przerodziły w sukcesy? Na pewno motto, które ma Kew Jaliens - If you can believe, you can achieve. Zawsze trzeba jednak zakładać, że się nie uda i być gotowym na ewentualną porażkę. Mam nadzieję, że Wisła nie zrobi kolejnej rewolucji i nie obierze nowego kierunku. Wydaje się, że krakowianie są na dobrej drodze do sukcesów.

Zakładając jednak, że Wisła awansuje. Co to będzie oznaczać? Pojawienie się w Polsce prawdziwego piłkarskiego hegemona. Dwa sezony temu klub, który się tylko pojawił na sześć spotkań w fazie grupowej, dostał od UEFA około siedem milionów Euro. To w budżetach polskich klubów wręcz niewyobrażalna suma pieniędzy. Reszta zespołów może zostać zepchnięta głęboko w cień drużyny, która zapewni sobie prawo gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W ten sposób Wisła jutro nie będzie walczyć tylko o awans do Ligi Mistrzów. Będzie również walczyć o dominację w lidze krajowej na lata.

Dlatego z jednej strony sukces polskiego klubu będzie czymś, na co czeka wiele osób. Możliwość gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów będzie zarówno wyzwaniem, jak i nobilitacją. Z drugiej strony może to spowodować, że rywalizacja w Polsce będzie się toczyć o drugie miejsce. Może jednak tak powinno być i warto zapłacić cenę za to, że ligę na sezony zdominuje Wisła Kraków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz