niedziela, 10 kwietnia 2011

Auf wiedersehen Premier League. Dlaczego przyszłość może być niemiecka.

Poniżej znajduje się tłumaczenie pewnego bardzo ciekawego wpisu opublikowanego na stronie TwoHundredPercent. Moim zdaniem to jest na tyle interesujące, że szkoda, żeby nie ukazało się to po polsku. Co do tłumaczenia, tak wiem, możesz zrobić to lepiej. Dlatego prosiłbym nie krytykować, bo ja i tak nie znam języka Szekspira i w głównej mierze to tłumaczenie jest zasługą Google Translate.

Oryginał tutaj klik.

Luke Edwards wyjaśnia, dlaczego odkochał się w Premier League i szuka pocieszenia w lidze, która może naprawdę być największą ligą na świecie.

Wielu ekspertów w mediach twierdzi, że ‘liga angielska jest najlepsza na świecie’ i to zdanie jest bardzo rzadko podważane. Dla mnie jednakże to kolejny rozczarowujący sezon Premier League. Gra Manchesteru United daleka jest od tego, co potrafił ten zespół pokazać, ale w miarę bezproblemowo piłkarze tego klubu kroczą po 19 tytuł. Nie licząc zapaści Liverpoolu (ich miejsce zajmie Tottenham albo Manchester City), skład pierwszej czwórki jest zawsze taki sam. Wysokie ceny biletów i przewidywalność ligi zaczynają zniechęcać coraz więcej osób. Ze mną na czele.

Dla mnie w tym sezonie niemiecka Bundesliga dochodzi do miejsca, którego Premier League nie jest w stanie osiągnąć. Krótkie spojrzenie na tabelę pokazuje Borussię Dortmund, w poprzednim sezonie w środku stawki, w tym mającą osiem punktów przewagi (artykuł jest z 2 kwietnia) nad drugim zespołem. Borussia przegrała tylko trzy mecze w sezonie i zmierza pewnie po pierwszy tytuł mistrzowski od 2002 roku. Osiągnęli to, mając średnią wieku pierwszego składu wynoszącą 22,3 lata. I nawet Arsene Wenger mógłby nauczyć się czegoś od Jurgena Kloppa, ich trenera, jeśli chodzi o zagadnienie ‘jak osiągnąć wszystko, co najlepsze z młodego składu’. W której innej lidze jest taki zespół jak Wolfsburg? Dwa sezony temu mistrz, teraz drugi od końca i zagrożony spadkiem. To szalone, nieprzewidywalne i ekscytujące.

Mamy też Schalke, które gra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i które wydało 14 milionów euro za Huntelaara, 12 milionów za Jurado z Atletico Madryt i pozyskało na zasadzie wolnego transferu wspaniałego Raula (który odmówił wielu zainteresowanym nim angielskim klubom). Za nimi jest Bayern Monachium, Manchester United niemieckiej piłki. Piłkarze FC Hollywood zdobyli podwójną koronę w poprzednim sezonie, ale w tym są na piątym miejscu w tabeli i całkiem możliwe, że w ogóle nie zakwalifikują się do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. To już kosztowało posadę holenderskiego menadżera Luisa van Gaala w tym sezonie, a sprzedaż powszechnie znielubionego po ostatnich finałach Mistrzostw Świata Marka van Bommela miała negatywny wpływ na linię pomocy. Dodatkowo nie pomagają problemy w defensywie. Odejście Demichelisa, coraz starszy Daniel Van Buyten i nie spełniający oczekiwań przedsezonowych Breno, co pozostawia im dużo pracy, jeśli mają spełnić choćby minimalne cele założone przed sezonem.

Jest także kilka rozwiązań w samej lidze, które budzą zazdrosne spojrzenia wielu angielskich kibiców. Jednym z nich są bezpieczne sektory stojące. To oraz generalnie niższe ceny biletów pozwala na osiąganie wysokiej frekwencji na meczach (dla przykładu każde spotkanie Borussi Dortmund ogląda 80 tysięcy widzów). Premier League sprzeciwia się oglądaniu meczów na stojąco, nie podając żadnych przekonujących argumentów, ale ta kwestia wciąż i wciąż wraca. Federacja Kibiców Sportowych stara się to zmienić od lat. Na ich stronie czytamy:

Każdego tygodnia tysiące fanów ogląda mecz, stojąc przed swoimi miejscami i kibicując drużynie, którą kochają. Starania władz, by zakończyć te praktyki, zakończyły się fiaskiem. Regularnie prowadzone badania pokazują, że zdecydowana większość kibiców (90% według badań Federacji) popiera możliwość wyboru: siedzieć, czy stać.

W tym zakresie Bundesliga jest prawdopodobnie najlepszym przykładem, jak stojące sektory mogłyby funkcjonować, ale to nie jedyna rzecz powodująca zazdrość. Model własności niemieckich klubów piłkarskich można uznać za bardziej postępowy, niż klubów angielskich. Większościowym właścicielem klubów piłkarskich w Niemczech są kibice, w oparciu o zasadę 50%+1. Pozwala ona decydować kibicom, jak zarządzany jest klub, oraz jakie zadłużenie może zostać zaciągnięte, jeśli klub walczy o osiągnięcie sukcesu sportowego. Żeby otrzymać licencję Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, muszą zostać spełnione następujące warunki:

Wszystkie zobowiązania płatnicze mogą być spełnione w każdej chwili.
Wszelkie procedury meczowe mogą zostać spełnione w każdej chwili.
Istnieją plany, które rozwiążą potencjalne problemy finansowe, które mogą się pojawić.

Zdecydowano się również nie powielać rozwiązań komercyjnych, które istnieją w Anglii. Dyrektor generalny Bundesligi, Christian Seifert, w wywiadzie udzielonym portalowi BBC stwierdził ‘jeśli dla kogoś klub jest narzędziem marketingowym, to po co ktoś miałby się przejmować drużyną narodową?’. Zgadza się z tym Oliver Bierhoff, generalny menadżer seniorskiej reprezentacji Niemiec i dodaje ‘bardzo ważne jest mieć wspólny cel, wspólny interes w tym, aby kluby działały razem dla dobra niemieckiej piłki’. W Anglii natomiast Premier League może być postrzegana jako siła podważająca reprezentację, co mogliśmy zobaczyć podczas ostatnich finałów Mistrzostw Świata.

W Niemczech kluby takie jak Bayern Monachium, które angielskie media pomijają i zostają nawet opisane jako osiągające wyniki poniżej swoich możliwości (mimo że w ostatnim sezonie klub występował w finale Ligi Mistrzów), mogą skorzystać z ostrożności finansowej propagowanej przez DFB, zwłaszcza jak zaczną obowiązywać reguły finansowego Fair Play wprowadzanego przez UEFA. Model finansowy stosowany przez Premier League może zostać z tyłu, zwłaszcza, jak UEFA wprowadzi w życie postanowienia, że kluby mające duże zadłużenie nie będą mogły występować w rozgrywkach pucharowych. Jeśli pierwsza dekada tego wieku należała do super-klubów angielskich, to całkiem możliwe, że druga i trzecia będzie należeć, przynajmniej w części do niemieckich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz