poniedziałek, 21 marca 2011

30 Gameweek Premier League

Walka o tytuł zasługuje na oddzielną notkę. W końcu nie jest to coś, co można bez problemów opisać. Łatwo pominąć jakiś szczegół, który może mieć fundamentalne znaczenie dla tej rywalizacji. Tak więc na to przyjdzie czas w tygodniu. Co innego walka o czwarte miejsce w tabeli. Tak jak rok temu będzie to starcie Manchesteru City z Tottenhamem. Patrząc na tabelę, czekające nas spotkania i mając w pamięci ostatnie mecze zespołów wydaje się, że Citizens już są prawie w ogródku. Za dużo trudnych spotkań ma przed sobą Tottenham, żeby myśleć o skutecznej walce z rywalem. Trzeba się raczej skupić na obronie miejsca dającego prawo gry w pucharach europejskich w przyszłym sezonie. Za plecami są przecież Bolton, Everton, ale przede wszystkim Liverpool. Przewaga w punktach nie jest aż tak duża, żeby nie przejmować się tymi zespołami. Następny sezon bez pucharów byłby chyba katastrofą dla klubu.

Skoro już mówię o The Reds. Widać wyraźnie, że zmiana menadżera im służy. Czasy Roya Hodgsona odchodzą pomału w zapomnienie. Liga Mistrzów? Nie, to niemożliwe już w tym sezonie. Straty są zbyt duże. Za to następny sezon, przy odpowiednich roszadach w składzie, może należeć do Liverpoolu. Kibice tego klubu bardzo długo czekają na tytuł, więc już włączenie się do walki o niego będzie czymś, co ukoi zszargane nerwy.

Przejdźmy jednak do walki w dole tabeli. Nikt nie powie, że tam jest nudno. Różnica między jedenastym Newcastle, a dwudziestym Wigan wynosi sześć punktów. Tylko sześć, a do końca sezonu jeszcze osiem spotkań, albo 24 punkty. Można w miarę łatwo wskazać drużyny, które na pewno się utrzymają. Albo inaczej, z pewnych powodów skazywanie ich na spadek już teraz nie ma sensu. Skupmy się więc na zespołach, które według mnie mogą spaść.

Pierwszym jest Blackpool. Chciałoby się powiedzieć, w przypadku tej drużyny, niech ta chwila trwa i trwa. Mają silne karty w ręku, bo pięć meczów zagrają u siebie. Wyjazd do Manchesteru United w ostatniej kolejce też może zakończyć się zdobyciem trzech punktów. Trzeba tylko wygrać te mecze w domu, a o to może być trudno.

Wigan ma zupełnie inną sytuację. Może jestem w jakiś sposób uprzedzony, ale czeka ich pięć spotkań wyjazdowych. U siebie podejmą zespoły, które o coś rywalizują. Ostatnie miejsce w tabeli i trudny terminarz dość jednoznacznie wskazuje na ich spadek. Pomogliby na pewno dobrzy piłkarze, ale raczej ich nie ma w składzie. W ostatniej kolejce pokonali Birmingham, ale to może być efekt ich rozprężenia po triumfie w Pucharze Ligi.

No i Birmingham, całkiem możliwy trzeci spadkowicz. Radość po pokonaniu Arsenalu w finale chyba trwa za długo. W ostatnich czterech meczach zdobyli tylko jeden punkt. Czas zabrać się do pracy, bo będzie nieciekawa sytuacja, kiedy zdobywca Pucharu Ligi spadnie z Premier League. Mecze w terminarzu nie zapowiadają się jakoś przyjemnie. U siebie z reguły zespoły walczące o utrzymanie się. Wyjazdy do drużyn walczących o wysokie pozycje. Reasumując daje nam to wysokie szanse na spadek. Jednak jak to będzie, okaże się za dwa miesiące i jeden dzień.

Terminarz: Strona BBC
Skróty 101GreatGoals oraz FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz