piątek, 25 lutego 2011

Liga Mistrzów 2011 (VI)

Lepiej późno, niż wcale ;)


Doświadczenie kojarzy się ze starością. Starość z nieporadnością. No i taki właśnie Milan widzieliśmy. Nieporadny, nie potrafiący sforsować obrony rywala, nie mający żadnego tak właściwie atutu. Szkoda że wynik spotkania zostanie zapomniany z powodu zachowania dwóch piłkarzy włoskiej drużyny. Mathieu Flamini w wyjątkowo głupi sposób sfaulował Vedrana Corlukę. Nie wiem o czym myślał Francuz, czerwona kartka powinna być oczywistością, bo nie chodziło o odbiór piłki, a o zrobienie krzywdy rywalowi, ale i tak jego zachowanie przyćmił Gennaro Gattuso. Tu już brakuje słów, żeby opisać co robił przez cały praktycznie mecz Włoch. To wymyka się z racjonalnych ocen. Spurs mają bardzo, ale to bardzo dobry wynik przed rewanżem. Nie sądzę, że to zmarnują.


Wymarzony wynik dla niemieckiego zespołu. Gdy Valencia zdobyła bramkę po 17 minutach wydawało się, że zaraz padną następne i Hiszpanie komfortowo awansują dalej. Tylko że nie potrafili wykorzystać kolejnych szans, kolejnych stwarzanych sobie okazji. Zemściło się to w drugiej połowie. Raul, gol i szanse na awans Valencii zmalały i to bardzo. Byłyby jeszcze mniejsze, gdyby w końcówce goście strzelili drugiego gola. Zresztą rezultat jest bardzo dobry dla niemieckiego zespołu. Nie sądzę, że na własnym stadionie Schalke wypuści z rąk awans. To zbyt doświadczona drużyna, żeby pozwolić sobie na taką wpadkę.


Szczerze mówiąc nie jestem za bardzo zdziwiony takim wynikiem. Biorąc pod uwagę co się dzieje we włoskim klubie, całe zamieszanie, zmiana szkoleniowca, to nic dziwnego, że ukraiński zespół jest bliżej awansu. Nie wnikam, czy rzymianie zostali w pewien sposób zaskoczeni, czy nie. Czy to wynik poważnego kryzysu włoskiej piłki, czy nie. Fakty są takie, że Roma jest już prawie za burtą rozgrywek.


Bardzo dobry wynik dla ... Barcelony. Tak tak, to nie pomyłka. W ten sposób u siebie nie będzie żadnego zlekceważenia, czy niedocenienia rywala. Arsenal będzie musiał zagrać bardzo dobry mecz w rewanżu. Wykazać się żelazną konsekwencją w dyscyplinie, a jakoś trudno mi w to uwierzyć. Nie sądzę, że Kanonierom uda się drugi raz to, co się udało w Londynie. Moim zdaniem sprawa awansu jest rozstrzygnięta, a niewiadomą pozostają tylko rozmiary zwycięstwa Barcelony w drugim spotkaniu.


No proszę, Chelsea jednak potrafi wygrywać. Mimo wszystko nie przeceniałbym tej wygranej. Duński zespół to nie jest przeciwnik, który zrobiłby coś wielkiego w Premier League. Dlatego to co wystarczyło na niego, może nie wystarczyć w EPL. Z Fernando Torresa robi się pomału Andrij Szewczenko dwa, a to nie jest dobra wiadomość dla kibiców The Blues. Reasumując, awans do następnej rundy będzie, ale potem obawiam się bolesnej porażki.


Niespodzianki raczej nie będzie, chociaż grę Realu trudno nazwać mistrzowską. W pierwszej połowie przewagę mieli gospodarze, ale delikatną. W drugiej Królewscy zaczęli grać lepiej i ukoronowali to bramką. Tylko że to rozluźniło ich za bardzo i stracili dość głupiego gola. Nie sądziłem, że Real może popełniać takie błędy w obronie, no bo to był błąd. Rewanż wydaje się dość oczywisty, ale jak to goście zdobędą w nim pierwszą bramkę, to zacznie być nerwowo.


Podejrzewam, że przed meczem taki wynik wzięliby zawodnicy gości w ciemno. Już to świadczy o tym, jak dobry jest to rezultat. Nie widzę za bardzo szans francuskiej drużyny w rewanżu. Tak więc nie ma co się rozpisywać o tym dwumeczu. Czerwone Diabły emocje zostawiają na następne rundy.


Można powiedzieć, że udał się rewanż. Zastanawiam się, czy to efekt żalu po Jose Mourinho, zamieszanie ze zwolnieniem Rafy Beniteza, a może jeszcze coś innego. Inter sprawiał wrażenie zespołu nie grającego na sto procent. Tak jakby coś go blokowało. Może to ten kryzys, który dopadł włoską piłkę, kto wie. Bayern raczej nie wypuści z rąk takiego wyniku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz