poniedziałek, 14 lutego 2011

27 Gameweek Premier League

Moment magii Wayne'a Rooneya. Tylko tyle, a może aż tyle zdecydowało o wygranej gospodarzy w derbach Manchesteru. O tym co się działo przed meczem, o gorącej atmosferze, o znaczeniu tego spotkania nie ma co wspominać. Wszystko to przyćmiła bramka Anglika. Goście nie grali słabego meczu. Mieli szansę wygrać i uczynić wyścig o tytuł atrakcyjniejszym, ale zadecydowały pojedyncze, malutkie błędy. Gospodarze natomiast już chyba mogą pomału czuć się mistrzem kraju w tym sezonie. To jest za dobry zespół, by dać sobie odebrać taką przewagę. Zawodnicy Czerwonych Diabłów grają z olbrzymią pewnością siebie. Oni nie kalkulują, że strzelą bramki, oni po prostu to wiedzą. Wychodzą na mecz nie z przekonaniem, że może wygramy, a na pewno wygramy. To jest jedna z przyczyn dlaczego tak trudno pokonać ten zespół. Ich pewność siebie, zaufanie do własnych umiejętności i wiara w partnerów z zespołu jest tak duża, że nie ma miejsca na wątpliwości. No i nie mają z kim przegrać. Czerwone Diabły wyrastają swoim poziomem bardzo wyraźnie ponad ligę. Który inny zespół mając kontuzjowanego pierwszego i trzeciego środkowego obrońcę (w moim rankingu Rio Ferdinand jest tym pierwszym, Jonny Evans trzecim) jest w stanie grać tak spokojnie w defensywie i nie tracić bramek? Żaden prawda. Dlatego rywale mogą liczyć tylko na błędy, zmęczenie Manchesteru United i na nic więcej.

Arsenal? Pewne przeładowanie formy nad treścią moim zdaniem. Wolverhampton przegrał ten mecz jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Nie był w stanie wykorzystać typowych grzechów Arsenalu. Przede wszystkim nieskuteczności, bo ileż okazji zmarnowali gospodarze w tym meczu. Poza tym uważałem i będę uważać, że w zespole Kanonierów jest pewne zmęczenie. Arsene Wenger pracuje już tak długo, że popadł w rutynę. Francuz operuje utartymi schematami, nie jest w stanie natchnąć swoich piłkarzy do czegoś wielkiego i takie mecze jak z Newcastle mogą przytrafiać się częściej. Strach pomyśleć co zrobi z Kanonierami Barcelona.

W tej kolejce wyczyn Newcastle powtórzyła drużyna West Ham. Ciekawe czy moda na takie powroty przyjmie się w Premier League na dłużej. Do przerwy Młoty zdawały się leżeć pogruchotane. Przegrywać 0-3 na boisku rywala w walce o utrzymanie się było katastrofą. Czytałem komentarze, że być może Avram Grant zostanie zwolniony w przerwie. No a po meczu okazało się, że jego zespół zdobył punkt. Nie można wyciągać daleko idących wniosków z tego, że piłkarzy do walki natchnął swoją przemową kapitan zespołu Scott Parker. Może menadżer po prostu wiedział, że jego zawodnik jest w stanie natchnąć zespół lepiej, niż ktokolwiek inny. Dlatego walka o utrzymanie się w lidze zapowiada się bardzo ciekawie.

Podobnie jak walka o czwarte miejsce w lidze. Renesans Liverpoolu zatrzymał zespół Wigan, tak więc The Reds chyba już możemy wykreślać z walki o czwarte miejsce. Chelsea gra dzisiaj, ale zagra pod presją. Sunderland, a więc ostatni tak właściwie zespół mogący myśleć o wdarciu się do czołówki tabeli, przegrał z Tottenhamem. Spurs muszą łączyć rozgrywki z Lidze Mistrzów i walkę o małe mistrzostwo Anglii. Na razie w lidze idzie im świetnie. Jak będzie dalej? Zobaczymy. Chelsea musi, nie to że chce, a właśnie musi, jakoś wkomponować Fernando Torresa do składu. Trudno być optymistą po pierwszym meczu.

Na koniec jedno nazwisko. Daniel Sturridge. Anglik z Birmingham, wypożyczony do Boltonu z Chelsea, rozbijający się po boiskach Premier League i strzelający bramki. Ma dopiero 21 lat. Może trzeba było go nie wypożyczać, a dać szansę zabłysnąć w Chelsea? Podejrzewam, że podobne dylematy zaprzątają umysły we wszystkich wielkich klubach. W końcu na pierwszą jedenastkę jest jeszcze za słaby, ale jednocześnie jest na tyle silny, że może z powodzeniem grać w tej samej lidze, ogrywać tych samych obrońców i strzelać takie same bramki. Patrząc na kadrę Anglików, a właściwie na kadry juniorskie, to mogę powiedzieć tylko jedno słowo. Zazdroszczę. Kiedy Polska doczeka się takich graczy? Kadra angielska też żyła przeszłością. Jednak wprowadzono zmiany i już widać na horyzoncie pierwsze oznaki tego, kto może za kilka lat rządzić w reprezentacji. Nie można tak w naszym kraju?

Terminarz: Strona BBC

Skróty 101GreatGoals oraz FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz