W grupie A nie widzę faworyta do czegokolwiek. Dwa mecze, dwa remisy, trudno o jakieś cieplejsze słowa. Na razie wszyscy rozczarowują.
W grupie B sprawę drugiego miejsca powinien rozstrzygnąć mecz Nigerii z Koreą Południową. Co prawda wiele będzie zależeć od starcia Argentyny z Koreańczykami, ale myślę, że podopieczni Diego Maradony nie zawiodą.
Grupa C, tak. Anglia troszeczkę rozczarowała i szykuje się przed nią dość realnie perspektywa drugiego miejsca w grupie. A co to oznacza? To raczej oczywiste. Trafia się wtedy na zwycięzcę
Grupy D, którym będą prawdopodobnie Niemcy. Nie przypuszczałem, że nasi zachodni sąsiedzi tak łatwo poradzą sobie z urazami wielu graczy. Słaby zespół nie wygrałby czterema bramkami.
W następnej grupie mamy faworyta, czyli Holandię. No i prawdopodobnie będzie zacięta walka o drugie miejsce. Rozczarował Kamerun.
W grupie F wydaje się, że nikt nie chce awansować. Pewnie Włosi i Paragwaj sobie ostatecznie poradzą, ale jakiejś pięknej gry chyba nie należy się spodziewać.
Faworytem kolejnej grupy jest Brazylia, mimo że mecz z Koreą Północną tak troszeczkę nie poszedł tak, jak oczekiwano. No ale Brazylijczycy będą rozdawać karty kto jeszcze awansuje.
W ostatniej grupie mamy sensację, która każe spojrzeć inaczej na niedawny mecz reprezentacji Polski z Hiszpanią. Można powiedzieć, że biało-czerwoni zrewanżowali się za niedawną porażkę, ale to byłoby pewne nadużycie ;). Hiszpanie nie mogą już sobie pozwolić na kolejne straty punktów i ten radosny futbol będzie musiał zmagać się z presją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz