sobota, 12 grudnia 2009

Millwall 2-1 Walsall

Dobrze się zaczęło, źle skończyło. Steve Jones nie grał z powodu urazu pachwiny. Troy Deeney był zawieszony. Wykorzystując jednak osłabienia gospodarzy (nie zagrało ośmiu graczy, normalnie występujących w pierwszym składzie) udało się objąć prowadzenie na początku meczu. Ogólnie to był bardzo dobry okres gry, jednak nie udało się strzelić kolejnych bramek. Zemściło się to po przerwie, bo gospodarze przeszli do ataku i zepchnęli gości do defensywy. Tego zespół Walsall nie przetrwał, a gospodarze zdobyli dwie bramki. Trochę szkoda, ale szczerze mówiąc chyba już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Teraz pod koniec stycznia odejdzie pewnie dzisiejszy strzelec swojego pierwszego gola w karierze i wegetacja będzie dalej trwać. W końcu spadek już raczej nie grozi, a play-offy oddalają się coraz bardziej.

0-1 Emmanuele Smith 8' (asysta Peter Till)
1-1 Steve Morison 59'
2-1 Steve Morison 76'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz