poniedziałek, 22 października 2007

11 kolejka OE

Z reguły kolejki rozgrywane po przerwie reprezentacyjnej kończą się jakimiś niespodziankami. Tutaj było podobnie, Legia przegrała na własnym boisku z Odrą, a co najgorsze nie zagrała tak jak w poprzednich spotkaniach. Nie wiem czy to wynik pogody, która na pewno nie była hiszpańska, czy muzyki dochodzącej z jakiegoś koncertu i przygłuszającej nawet transmisję w telewizji, ale Legia przegrała mecz, którego przegrać nie mogła. Druga porażka z rzędu, a trzecia w ostatnich czterech spotkaniach, wskazuje chyba na pewien kryzys. Efekt nowości trenera Urbana chyba już się skończył, wróciła proza ligowej gry, a młodzi piłkarze nie potrafią sobie z nią poradzić na tyle, żeby takie spotkania jak z Odrą wygrać. Wydaje mi się że najbardziej w tym spotkaniu Legii brakowało boiskowego lidera, zawodnika który wziąłby na swoje barki ciężar gry. Trudno oczekiwać od młodych zawodników, że podołają takiemu zadaniu. Ciekawy jestem czy trener warszawskiego zespołu da radę przygotować swój zespół do arcyważnego, a zarazem arcytrudnego spotkania z Wisłą w Krakowie. Porażka pod Wawelem oznaczać będzie osiem punktów straty do krakowskiego lidera, dystans bardzo trudny do nadrobienia. Skoro już jestem przy Wiśle, to trzeba wspomnieć o derbach. Dużo walki, dużo emocji, sporo błędów sędziowskich, ale nie sądzę, że one wypaczyły wynik meczu. Cały czas miałem wrażenie, że Wisła kontroluje przebieg spotkania i nic złego nie może jej się stać.
Na drugie miejsce w tabeli wskoczyła kielecka Korona, ale to nie powinno zaskakiwać. Osiem spotkań bez porażki, w tym siedem zwycięstw, musi przełożyć się na awans w tabeli. Powiedziałbym że Korona ma szansę stać się drugą siłą w OE, ale teraz czeka wyzwanie. Najpierw mecz z Górnikiem Zabrze, który prowadzi Ryszard Wieczorek, potem mecz w Grodzisku Wielkopolskim, dwa spotkania które będą prawdziwym testem dla kielczan. Jeśli go zdadzą to tak, Korona będzie drugą siłą w polskiej lidze.
Ważnym spotkaniem dla dołów tabeli był mecz Polonii Bytom z Widzewem. Remis tak właściwie nikogo nie powinien cieszyć, bo to jest strata dwóch punktów, ale bardziej niezadowolony powinien być Widzew, bo do bytomian traci wciąż trzy punkty. To już trzeba zacząć martwić się o utrzymanie w lidze, bo wiele wskazuje na to, że walka o miejsce barażowe będzie sprawą łódzkich drużyn.
Na koniec, zawsze mnie dziwi skłonność mediów do skrajnych ocen poszczególnych zespołów, czy trenerów, zwłaszcza pewne usztywnienie stanowiska po tym, jak dana drużyna dobrze zacznie sezon. Ruch Chorzów zaczął od sensacji, wygrał 4:1 z Groclinem na jego boisku, potem w trzeciej kolejce było kolejne zwycięstwo, ale od tego momentu chorzowianie zdobyli tylko trzy punkty, nie wygrali żadnego spotkania. Jednak przez ten czas nikt poważnie nie krytykował wyników, pracy trenera, podkreślano raczej że to jest jeden z najlepiej poukładanych beniaminków. Na drugim biegunie była Polonia Bytom, zwłaszcza po fatalnej serii trzech dotkliwych porażek. Trzy ostatnie spotkania zakończyły się zdobyciem dziewięciu punktów i teraz bytomianie mają dwa punkty więcej niż Ruch jednak nie zauważyłem, żeby ktoś zaczął chwalić ten zespół, tak jak poprzednio chorzowian. Ciekawe czy kiedyś zacznie zwracać się uwagę na to, co jest faktycznie istotne, czyli pozycję w tabeli po ostatniej kolejce. W końcu to co wcześniej nie ma tak właściwie żadnego znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz